👯 Czy Po Kastracji Pies Przestanie Uciekać

Kastracja sprawi, ze pies przestanie tak intensywnie reagować na zapachy innych psów, w tym suk w cieczce. Będzie spokojniejszy w kontaktach z innymi psami. Nie wiadomo jednak dlaczego pies załatwia się w Pani kuchni. Jeśli jest to "znaczenie terenu" z powodu obcych zapachów, po kastracji powinno ustać. Poziomy aktywności. Dzień lub dwa po sterylizacji/kastracji osobowość psa powinna wrócić do normy. Należy jednak ograniczyć aktywność psa przez siedem dni po operacji. Jak długo powinienem ograniczać aktywność moich psów po kastracji? Tak czy inaczej, bardzo ważne jest, aby ograniczyć ruchy swojego zwierzaka w ciągu 7-10 dni […] Jeśli operacja zostanie wykonana zbyt wcześnie, kociak może zostać opóźniony. Ponadto zabrania się kastracji kotów o wadze poniżej 2,5 kg (jeśli nie przewiduje tego specyfika rasy). Sterylizację można wykonywać corocznie lub nawet później. Jednak właściciele nie powinni odkładać operacji ze względu na ryzyko zachorowania. Czy pies po kastracji jest spokojniejszy? Odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników, w tym rasy, wieku i temperamentu psa. Kastracja może prowadzić do zmniejszenia agresywnych zachowań u psów, ponieważ eliminuje hormony, które mogą wpływać na ich zachowanie. Większość weterynarzy uważa, że psy stają się bardziej spokojne po kastracji. Jednak przed podjęciem decyzji o Jak dowiedzieć się, że pies jest w ciąży w późniejszym terminie? Można to zrobić za pomocą X-ray, począwszy od 42 dni, gdy proces zwapnienia szkieletu jest poniżej. X -ray określa dokładną liczbę rozwijających się owoców w macicy, ich pozycja, stosunek wielkości miednicy psa w ciąży i wielkości owocu. A wiesz może czy kastracja u psa powoduje, że pies przestanie uciekać z pola startu na zawodach lub po prostu nie będzie uciekać do zapachów? Ostatnio pewna osoba mi pisała czy myślałam nad kastracją Kentucky’ego, bo jej pies też kiedyś zwiewał z pola podczas zawodów i w końcu go wykastrowała i przestał. Akcja kastracji ruszyła. Zapisy 600 154 446. Akcja kastracji ruszyła. Zapisy 600 154 446 Log In. Stowarzyszenie Pies i Spółka · February 15, 2022 · Members. 7.8k. Posted October 13, 2004. Witam - 5 dni temu kastrowalismy psa - zabieg byl wykonany super, pies chodzi caly czas w kolnierzu hiszpanskim. Ale od kilku dni moszna (od niedzieli ) pokryta jest sluzem, tak jakby by mu to ropialo. Sluz czyscimy (poradzilam sie lekarza) - okazalo sie ze to podraznienie po depilacji Poziomy aktywności. Dzień lub dwa po sterylizacji/kastracji osobowość psa powinna wrócić do normy. Należy jednak ograniczyć aktywność psa przez siedem dni po operacji. Jak długo trwa powrót psa do zdrowia po sterylizacji? Zaplanuj 2 tygodnie opieki Twój zwierzak będzie potrzebował minimum dwa tygodnie […] Tak czy inaczej, bardzo ważne jest, aby ograniczyć ruchy swojego zwierzaka podczas 7 do 10 dniowego okresu rekonwalescencji, ponieważ forsowna aktywność, taka jak bieganie, skakanie lub zabawa, może zakłócić proces gojenia, a nawet spowodować obrzęk lub otwarcie nacięcia. Kiedy mój pies może biegać po wykastrowaniu? W ciągu 2 dni […] Witam Was Pisze w imeniu mojej przyjaciółki. Wczoraj rano jej 4 letni pies miał zabieg kastracji+usuniecie krwiaka z ucha To duży piesek-leonberger Piesek nie chce wychodzic na dwór-jak juz wyjdzie to wogole nie siusia:( Wczoraj wieczorem jedynie zrobil siusiu. Sprawia wrazenie jakby miał depr Dlaczego mój wykastrowany pies sika w domu? Problem jest znacznie częstszy u nienaruszonych samców, ale wiele wykastrowanych samców i wysterylizowanych samic również zaznacza swoje terytorium. Jeśli twój pies znakuje tam, gdzie inne psy oddawały mocz, gdy były wystawione na nowe zapachy lub gdy wchodziły do obcego środowiska, może YZUNBQ. Trzy sytuacje: 1) „Pani Doktor, moja Punia będzie miała szczenięta!”- mówi do mnie rozradowana właścicielka ślicznej i milusiej suczki, która jednak jest, jakby tu nie patrzeć, zwykłym kundelkiem. Stąd nie mogę podzielić radości tej Pani, bo jako osoba aktywnie zaangażowana w działalność schroniskową doskonale wiem, co może się stać z tym tak wyczekiwanym Puniowym potomstwem. Pomimo tego, iż właścicielka zapiera się, że na wszystkie szczenięta ma już chętnych, ale wiadomo, jacy są ludzie… Do tego robi mi się przykro, że te szczenięta, które przecież przyjdą na świat tylko przez kaprys właścicielki, zabiorą miejsca tym wszystkim psiakom, które z utęsknieniem czekają na nowy dom… 2) domek z ogrodem, po którym biega śliczna suńka, będąca najwyraźniej w „gorącym” okresie; za płotem stado chętnych kawalerów, wśród których co chwilę wybucha bójka. Jeden pies ma oberwane ucho, drugi- paskudną ranę na udzie. Jeszcze inny ledwo może ustać na nogach, taki jest słaby. Całe towarzystwo po 2 tygodniach rywalizacji nie wygląda najlepiej- psy są chude, poranione i chyba poważnie przemarznięte- w końcu jest luty… Zza bramy co chwilę wypada wściekły właściciel suczki, rozdzielając kopniaki próbuje przepędzić kawalerkę. Na mój widok mruczy: „przeklęte kundle, spać po nocach nie dają…” 3) do lecznicy przychodzi zapłakany chłopczyk z pudełkiem, w którym kłębią się ślepe szczeniaczki- to dzieci jego suczki, która przerażonym wzrokiem wpatruje się w drzwi gabinetu, popiskując z cicha. Chłopczyk drżącym głosem prosi mnie, bym maluchy uśpiła, bo w przeciwnym przypadku tatuś je utopi. Z ciężkim sercem sięgam po strzykawkę, cały czas czując na sobie wzrok suczki… Znane, prawda? Codziennie ktoś wyrzuca bądź zabija zbędnego „kundla”. Codziennie psy giną zagryzione w walce, z ran odniesionych w bójce, z wycieńczenia czy pod kołami samochodów. Codziennie gdzieś rodzą się niechciane szczenięta, z których zaledwie ułamek procenta znajdzie szczęśliwą przystań. Wszystko to jest wynikiem nieodpowiedzialności nas, ludzi. A przecież możemy temu zapobiec- wystarczy jeden zabieg, by nasz pies wiódł szczęśliwe życie, nie dręczony nieubłagalną potrzebą rozmnażania. Jeden zabieg, by zapewnić sobie spokój, a psu oszczędzić cierpień i zapobiec wielu groźnym chorobom (nowotwór sutków, nowotwór jąder, ropomacicze, przerost prostaty). Mity i fakty na temat kastracji: 1) pies nie żyje w swoim naturalnym środowisku, tylko został siłą wrzucony do naszego; skutkiem tego nie możemy pozwolić psu na takie życie, jakie by wiódł w naturze, musimy zaś kontrolować płodność trzymanych przez nas zwierząt; chyba, że zgadzamy się też na selekcję naturalną- wtedy natura sama zadba o ograniczenie populacji; niestety, uważamy się za jednostki współczujące, stąd schroniska, gdzie, jak nam się wydaje, bezdomnym psom będzie lepiej- a nie jest!!! Schronisko jest najgorszą rzeczą, jaka może spotkać psa, dlatego nie dokładajmy się do powiększania populacji schroniskowych psów- a w końcu któryś z potomków naszej „ślicznej, nierasowej, za to jakiej mądrej! Puni” tam trafi; 2) pies nie jest człowiekiem i nie chodzi mu o seks jako taki; pies jest zwierzęciem, jego życiem w znacznym stopniu kierują instynkty, także INSTYNKT rozmnażania, sterowany HORMONAMI produkowanymi przez narządy rozrodcze; zwierzę pozbawione tych narządów nie produkuje hormonów i nie ma już instynktu rozmnażania, ale nie odczuwa ŻADNEJ straty; 3) suka wcale nie musi mieć szczeniąt- w naturze do rozrodu dopuszczane są tylko niektóre wilczyce, reszta przez całe życie zajmuje się pomocą w odchowywaniu potomstwa (stąd ciąże urojone u suk- pozostałość po przodkach) 4) blokada hormonalna nie jest lepszym i tańszym rozwiązaniem- zastrzyk trzeba podawać regularnie co 5 miesięcy; bardzo dużo blokowanych suk zapada na nowotwór sutków albo ropomacicze, które w 99% kończy się interwencją chirurgiczną z tym, że wtedy ryzyko zabiegu jest ogromne; poza tym sumując te kilkadziesiąt złotych dwa razy w roku przez wiele lat otrzyma się kwotę przekraczającą jednorazowy koszt sterylizacji; 5) sterylizacja/kastracja nie zmienia charakteru zwierzęcia, za to często drastycznie zwiększa apetyt; karmione tak, jak dotąd psy tyją, stają się ospałe i niechętne do ruchu i TO nazywa się zmianą charakteru- a jest tylko wynikiem braku odpowiedzialności właściciela! Kastracja: jest prostym zabiegiem, trwającym ledwie 15 minut. Pies zostaje uśpiony na czas zabiegu, po czym usuwa mu się jądra. Niektórzy lekarze szyją worek mosznowy, inni nie. Po wybudzeniu pies praktycznie natychmiast odzyskuje sprawność fizyczną. Psy, które były szyte, wymagają większej uwagi, żeby nie wygryzły szwów. Poza tym czasem powikłaniem takiego zabiegu jest opuchlizna worka mosznowego. U psów nieszytych w zasadzie powikłań nie ma. O tym, czy pies po zabiegu wymaga szycia decyduje lekarz weterynarii. Sterylizacja: jest już nieco bardziej skomplikowana, bowiem polega na otworzeniu jamy brzusznej i wycięciu jajników wraz z macicą. Po zabiegu suka jest nieco obolała i ze względu na czas potrzebny na zrośnięcie się powłok brzusznych, powinna mieć ograniczoną możliwość wykonywania wszelkich skoków oraz gwałtownych ruchów. Przeważająca większość suk przez pierwsze dni po zabiegu nie próbuje „grzebać” przy szwach ze względu na ból. Po kilku dniach, gdy ból zanika, a rana zaczyna swędzieć, może chcieć usunąć te „drażniące niteczki”, dlatego do czasu zdjęcia szwów (zazwyczaj 10 dnia po zabiegu) powinna pozostać pod kontrolą lub nosić specjalny „klosz”. Jeżeli zdecydujecie się na sterylizację swojej suczki, to pamiętajcie, że: 1) w Europie sterylizuje się suki PO pierwszej cieczce; teoretycznie ma to na celu wyeliminować ryzyko ewentualnego nieotrzymania moczu, ale tak tylko dodam, że moja suczka Zupa była wycięta po 3 cieczce i leje, gdzie popadnie- i nie są to błędy wychowawcze ;-) 2) W USA sterylizuje się już szczenięta- badania dowiodły, że sterylizacja PRZED pierwszą cieczką eliminuje ryzyko raka sutków, PO pierwszej cieczce zmniejsza to ryzyko, natomiast późniejsza sterylizacja pozostaje bez wpływu; niemniej ja jestem zdania, że powinno się pozwolić psu dojrzeć, zanim przeprowadzi się zabieg; 3) Poza tym amerykańscy naukowcy dowiedli, że suki duże (typu rottweilery, ON) powinny być wysterylizowane NIE WCZEŚNIEJ, niż w 3-4 roku życia, gdyż wcześniejsza sterylizacja nawet 4-krotnie zwiększa ryzyko raka kości; póki co nie słychać, aby w Europie cokolwiek na temat tych badań mówiono, więc do końca nie wiadomo, jak to z tymi badaniami jest; 4) Zabieg najlepiej przeprowadzić w 2-3 miesiące po cieczce, kiedy suka wchodzi w okres spokoju płciowego; 5) Sterylizacja nie jest bardzo skomplikowanym zabiegiem, niemniej jest to operacja na otwartej jamie brzusznej; trzeba liczyć się z możliwościami komplikacji podczas znieczulenia jak i samego zabiegu; najlepiej zdecydować się na zaufanego lekarza weterynarii, który zminimalizuje ryzyko i nie sugerować się ceną, ale fachowością; Przygotowanie psa do zabiegu: W zasadzie jest to przygotowanie do narkozy. Na dwa dni przed warto ograniczyć jedzenie, a na dzień przed- zastosować dietę. Chodzi tu przede wszystkim o samopoczucie psa- środki usypiające często powodują wymioty, zazwyczaj przed zabiegiem, ale często też przy wybudzaniu się. U psa „na głodzie” w przeważającej większości takie powikłanie nie występuje. Poza tym u suk przegłodzenie w znacznym stopniu poprawia bezpieczeństwo zabiegu- „wypchane” jelita przeszkadzają lekarzowi przy pracy, często pchając się pod nóż… Sukę przed zabiegiem warto wykąpać, zwłaszcza odnosi się to do suk podwórkowych. Postępowanie z psem po zabiegu: Po zabiegu nie karmimy psa do czasu, aż całkowicie się wybudzi (zwykle potrzebuje na to całego dnia), zapewniamy mu jedynie świeżą wodę. Potem można zacząć karmić psa podając mu małe porcje kilka razy dziennie. Jak już wspomniałam sukom powinno się ograniczyć ruch i pilnować rany. Zazwyczaj suka dostaje również antybiotyk, mający zapobiec ewentualnym powikłaniom bakteryjnym. Na pierwszą dobę można wziąć od lekarza środki przeciwbólowe, ale zasadniczo unika się faszerowania psów po zabiegu lekami przeciwbólowymi- pies, którego boli będzie się oszczędzał. Po zdjęciu szwów można zacząć cieszyć się znowu swoim psem BEZ konieczności przejmowania się problemami rozrodczymi. Jedyne na co teraz należałoby zwrócić uwagę- to na żywienie psa, by nie stanowił kolejnego potwierdzenia mitu, że psy kastrowane zawsze tyją… Aleksandra Mucha Właścicielka 2 wykastrowanych suk rasy kundel pospolity ;-) www. Dzień dobry, Mam psa w wieku 1,9. Jak miał roczek zrobiliśmy chemiczną kastrację. decyzja była związana z niektórym zachowaniem psa (próba złapania własnych jaje, warczenie przy tym i nakręcanie się, ucieczki itd.). Efekty były bardzo dobre. Po 5 miesiącach po kastracji chemicznej zachowanie zaczęło powracać i 2 tygodnie temu została przeprowadzona kastracja na stałe. Natomiast po 2 tygodniach od zabiegu nie widzę żadnych zmian w zachowaniu, pies tak samo denerwuje się na swoje jajka ( dokładniej mówiąc na fałd skóry który tam wisi) i się nakręca. Oprócz tego po noszeniu kołnierza jest bardziej wrażliwy na dźwięki i szczeka w nocy budząc malucha:(( Czy powinnam zacząć się martwić czy po prostu muszę cierpliwie czekać na efekty? Cytat Inicjator dyskusji Opublikowany : 15/02/2019 12:59 Dzień dobry. Jeśli faktycznie zachowanie psa miało związek z poziomem hormonów płciowych, wówczas na efekt należy niestety jeszcze trochę poczekać. Jeśli natomiast są to zaburzenia behawioralne czy też przeczulica, alergia kontaktowa, zapalenie skóry moszny to kastracja może nie pomóc. Wówczas należy dokładnie przeanalizować zachowanie psa, obejrzeć okolicę moszny i odbytu i spróbować podjąć leczenie. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska. OdpowiedźCytat Opublikowany : 18/02/2019 20:41 Kastracja psa to bardzo trudny moim zdaniem temat. Budzi sporo wątpliwości i kontrowersji. Niektórzy uważają, że trzeba kastrować każdego psa. Inni mogą twierdzić, że wystarczy odpowiednie szkolenie, a sam zabieg nie jest kastracja psa to również strach przed samym zabiegiem, bo jednak wiąże się z ingerencją chirurgiczną. Jak wygląda operacja? Czy jest się czego obawiać? Finalnie są również obawy, czy w ogóle kastracja coś zmieni u psa i czy pomoże w problemach, które z nim tym wpisie mam nadzieję odpowiedzieć na wszystkie pytania i rzeczowo wyjaśnić najważniejsze kwestie związane z kastracją u psa. Na początku najważniejsze – artykuł skupia się przede wszystkim na tradycyjnej kastracji w formie zabiegu chirurgicznego wykonywanego u SAMCA. Będą pewne elementy identyczne dla samca i suki, ale skupiamy się uproszczając – na ucinaniu jajek. Wcześniej na blogu pojawił się wpis związany z alternatywą w postaci kastracji psa – po co kastrować?Zanim zajmiemy się szczegółami odnośnie samego zabiegu to uważam, że trzeba wyjaśnić powody jego wykonania. Przede wszystkim takim najczęstszym powodem jest kontrola populacji psów oraz nie dopuszczenie do niechcianych ciąż. W wyniku kastracji usuwane są jądra i najądrza u samców oraz jajników, jajowodów i macicy u Powszechny jest MIT, że psy się kastruje, a suki sterylizuje. Nie jest to prawda! Sterylizacja polega na przecięciu lub podwiązaniu jajowodów nasieniowodów samca lub przecięciu jajowodów suki. Kastracja polega na całkowitym usunięciu. Nazwa zabiegu wskazuje jego przebieg, a nie płeć psa, do której jest kierowany!W następstwie kastracji chirurgicznej nasz pies staje się całkowicie bezpłodny – ze wszystkimi wadami i zaletami, które są wynikiem zabiegu. Jak widać w swojej podstawie chodzi przede wszystkim o uzyskanie bezpłodności. Dzięki temu populacja psów nie zwiększa się bez kontroli człowieka. Jest mniej psów bezdomnych – włóczące lub uciekające psy nie rozmnażają się. Dzięki temu można również zapobiec rozmnażaniu się psów z chorobami genetycznymi i tak dalej. Prosta sprawa – bezpłodny samiec lub suka nie może mieć młodych, więc unikamy niechcianego powodem kastracji jest kontrola nad zachowaniem psa i jego hormonami. Brak możliwości realizowania procesów rozrodczych nie jest dla psa czymś naturalnym. W związku z tym nie każdy psiak dobrze radzi sobie z tą sytuacją – może to wystąpić u każdej z płci. Mówiąc wprost – jak pies czuje sukę to może ciągu roku są okresy cieczek, które powodują różne zmiany w zachowaniu u psa. Niektóre psy wcale nie reagują. Niektóre mają lekki dyskomfort. Wiele jednak zwyczajnie zmienia się nie do poznania. Pojawia się brak apetytu, problemy z zasypianiem, próby ucieczek, ciągłe wycie, a nawet próby samookaleczenia. Może to być nie tylko niekomfortowe, ale wręcz szkodliwe dla jeszcze aspekt medyczny, ale to rzadsze przypadki – w przypadku nowotworów jąder konieczne bywa wykonanie kastracji w celu ratowania zdrowia każdego psa trzeba kastrować?Moim zdaniem nie. Kastracja powinna być dobrze przemyślana i związana z eliminacją konkretnego problemu. Zabieg nie powinien być prostym rozwiązaniem, które robimy z wygody. Trzeba rozpatrzyć dwa dla ograniczenia rozmnażaniu: moim zdaniem to powinna być opcja zarezerwowana dla konkretnych psów. Przede wszystkim dla psów w schroniskach, aby uniemożliwić dalsze zwiększanie się populacji psów bezdomnych. Również jest to rozwiązanie dla opiekunów psów, którzy absolutnie nie potrafią zapanować nad psem w tym kontekście. Jeśli pies nagminnie ucieka, a my nie potrafimy go zatrzymać to również jest to ktoś pomyśli, że trzeba lepiej pilnować. Jak najbardziej się zgadzam, ale ostatecznie uważam, że lepiej kastrować psa niż bezmyślnie gdzieś tam robić szczeniaki. Uważam, że lepiej pilnować, ale też rozumiem, że jak ktoś ma dużą działkę za miastem, a pies potrafi podkopać się pod płotem lub przeskoczyć nawet wysokie ogrodzenie to może być z tym pilnowaniem scenariusz to kastracja dla uspokojenia psa: tutaj naprawdę trzeba tak serio wgłębić się w swoje serduszko ”jestem leniwy czy naprawdę pies ma problem?”. Wiele psów w jakiś sposób odczuwa dyskomfort w okresie cieczek. Suczki i samce mogą być nadpobudliwe, piszczeć, nie chcieć jeść i tak dalej. Trzeba dobrze ocenić rzeczywisty poziom problemu. Jeżeli nasz psiak kilka razy szczeknie pod wieczór lub nie zje sporadycznie śniadania to nie jest to jakiś koszmar. Jeśli psiak czuje się niespokojny, ale bez problemu możemy odwrócić jego uwagę jakimiś aktywnościami to też nie jest psa jest jednak dobrym rozwiązaniem, jeśli pies naprawdę niedobrze czuje się w związku z pobudzeniem seksualnym. Nasz Levi jest kastrowany, ale u niego był prawdziwy koszmar. Nie mógł spać, nie mógł jeść, wył, chodził po domu bez celu, nie potrafił się uspokoić, był wyczerpany. Pojawiły się nawet problemy z prąciem, ponieważ doszło do moim zdaniem taka sytuacja jak najbardziej sugeruje, że kastracja psa będzie dobrym rozwiązaniem. Jeśli dochodzi do problemów zdrowotnych to zabieg może pomóc. Każdy musi ocenić sam – kastrację można legalnie wykonać, więc prawnych przeszkód nie ma. Trzeba jednak mieć świadomość, że zabieg jest nieodwracalny i trzeba dobrze przemyśleć, czy to jest rozwiązanie dla uwaga: pamiętajmy, że kastracja powoduje zmniejszony poziom testosteronu u psa. Jest to ważny hormon, którego niższy poziom ma również swoje konsekwencje. Przykładowo może powodować u psa niższą pewność siebie i strachliwość – głównie w przypadku, gdzie już pies ma z tym problemy. Dlatego naprawdę warto przemyśleć i nie podejmować pochopnej decyzji. Moja rada jest taka, że lepiej najpierw spróbować kastracji chemicznej, która jest odwracalna. Możemy wtedy sprawdzić jak nasz pies zachowuje się na niższym psa – jak wygląda zabieg, jakie są metodyDecyzja podjęta? Świetnie. Teraz trzeba trochę się dowiedzieć o samym zabiegu. Generalnie wiedza techniczna nie jest niezbędna dla nas, jako opiekunów, ale nie widzę nic złego w tym, żeby dać od siebie coś więcej w tym z moją wiedzą są następujące metody kastracji chirurgicznej psa: przedmosznowa zamknięta, przedmosznowa otwarta oraz mosznowa. Finalnie różnice polegają na tym czy usuwane są osłonki (metoda zamknięta, przy otwartej się ich nie usuwa) oraz na miejscu szwu – przed moszną czy na samej jest tak, że technika przedmosznowa przez wiele lat była traktowana jako jedyna akceptowalna forma kastracji psa. Jest to więc taka główna, najczęściej realizowana technika. Jednak coraz częściej wykonuje się zabiegi w technice mosznowej, która uważana jest przez wielu specjalistów jako bezpieczniejsza i skracająca czas samej kogoś interesują detale, a gorąco do tego zachęcam – im więcej wiemy tym lepiej, to naprawdę warto dwa linki na szybko:Portal weterynaryjny – kastracja psówMagwet (tutaj trzeba założyć konto, żeby przeczytać cały artykuł) – kastracja u psów, technika przedmosznowa i mosznowaOgólnie jak zapytamy się weterynarza, jaką techniką będzie realizowany zabieg to jest zdziwienie, że ktoś się tym interesuje. Dobry lekarz wyjaśni. Jeżeli ktoś zapyta mnie o zdanie, która technika jest lepsza to moja opinia jest prosta: lepsza technika to taka, z którą najlepiej czuje się ile na papierze technika mosznowa wydaje się rzeczywiście szybsza, bezpieczniejsza i zmniejszająca ryzyko powikłań tak jest to jednak technika mniej popularna. Wolę starszą technikę, którą lekarz praktykuje od lat niż nowszą, którą chirurg będzie wykonywał pierwszy techniki są na tyle bezpieczne, że nie trzeba się aż tak tym przejmować. Nasz Levi miał wykonywany zabieg techniką przedmosznową i nie było wygląda zabieg?Pies w dzień zabiegu powinien przyjechać do gabinetu na czczo – nie powinien nic jeść poprzedniego dnia po godzinie 18 i pić po 22. Weterynarz powinien dać nam takie wytyczne podczas rejestracji do zabiegu. Z takich detali to uważam, że wcześniej powinno się psu zrobić pełne badania krwi – zanim w ogóle zarejestrujemy psa do zabiegu. Zdrowie psa jest kluczowe dla bezpieczeństwa kastracji. Nowoczesne gabinety dodatkowo w dniu zabiegu robią własne badania w swoim były super? Psiak jest na czczo? Świetnie. Opiszę jak cała procedura wyglądała u nas. Levi w gabinecie otrzymał zastrzyk. Wytłumaczono mi, że jest to takie wstępne uśpienie (fachowo – sedacja). Chodzi o to, aby psiak zasnął, a potem anestezjolog wykonuje pełną sedację operacyjną już na sali zabiegowej. Z tego co pamiętam to ok. 15-20 minut trwało czekanie aż Levi zaśnie. W moim przypadku mogłem siedzieć z nim w gabinecie tak długo aż nie zasnął – nie zostawiałem go znowu taka uwaga: naprawdę bądźcie z tymi psiakami. Dowiedzcie się przed rejestracją do zabiegu, czy będziecie mogli być z psem. Nie wiem jak to teraz jest, ale domyślam się, że w niektórych lecznicach nie będzie to możliwe. Ja bym nie mógł zostawić Leviego samego. Na pewno cała sytuacja jest dla psa stresująca i nieprzyjemna i tylko nasza obecność może pomóc. Trochę Levi zasnął to został zabrany na salę zabiegową. Cały zabieg trwa w okolicach godziny. Licząc przygotowanie do kastracji, sam zabieg i procedury kończące. Ja czekałem cały czas w lecznicy, ale wiele osób czeka w domu. Po zakończonym zabiegu poinformowano mnie, że psiak czeka w gabinecie. Jak wszedłem to jeszcze spał, ale po chwili zaczął się budzić. Jeszcze pół godziny zajęło mu całe budzenie aż mógł powoli zabieguPierwsze godziny po zabiegu są stosunkowo spokojne. Psiak dostaje zastrzyki przeciwbólowe, więc nie czuje dyskomfortu. Jedynie jest pewna dezorientacja, ewentualne problemy z ruchem. Nie było problemu z wejściem do samochodu, a potem po kilku schodach do domu. Levi praktycznie wrócił, położył się i tak sobie dnia jechaliśmy na kontrolę. Psiak dostał kolejne leki przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz antybiotyk, o ile dobrze pamiętam. Dodatkowo dostaliśmy leki przeciwbólowe do domu w formie syropu oraz tabletek – tak w razie czego. Każdy psiak ma inny próg bólu, więc trzeba obserwować jak tam z dyskomfortem u naszego przyjaciela dzień był najgorszy – zgodnie z zaleceniami lekarza nie mógł nic jeść do wieczora, więc ponad doba na czczo. Levi był bardzo niezadowolony, bo głodny i generalnie było mu niewygodnie. Jak już mógł jeść to było dobrze. Kolejny dzień jeszcze trochę przymulał. Natomiast od 3-4 dnia wszystko wracało do normy. Normalnie chodził, nie było problemu z załatwianiem. Wręcz trzeba było go trochę ograniczać, bo jednak są szwy i trzeba kolejna rada ode mnie. Tradycyjny kołnierz weterynaryjny jest strasznie niewygodny i niekomfortowy. Levi miał problemu z odpoczynkiem, bo kołnierz mocno przeszkadzał. Polecam znaleźć wcześniej i kupić kołnierz materiałowy, który jest o wiele bardziej wygodny! Naprawdę miał taki kołnierz i polecam – mega wygodny :)Po 12 dniach od zabiegu jechaliśmy na zdjęcie szwów. Wszystko goiło się ładnie i nie było problemów. Szwy ściągnięte, ale jeszcze proszono nas, aby jeden dzień się wstrzymać z szaleństwem i zostawić kołnierz, aby drobne ranki po zdjęciu szwów mogły się tak naprawdę to tyle. 3-4 dni po zabiegu psiak wrócił do normy psychicznie i fizycznie, ale trzeba było uważać na szwy i trochę psa ograniczać. Po 13 dniach kołnierz był ściągnięty i po zabiegu zostało tylko wspomnienie. Kastracja psa to nic strasznego, jeśli chodzi o sam takich moich obserwacji to nie zauważyłem, aby zabieg spowodował u psa jakąś traumę w stylu ”gdzie są mojej jajka”, a z rozmów wiem, że wiele osób się tego obawia. Myślę, że pies może być trochę zdziwiony na początku, że jednak czegoś tam brakuje, ale wątpię, żeby miał jakieś smutne przemyślenia z tym psa – zmiana w zachowaniuPies od razu po zabiegu jest bezpłodny, ale na zmiany w zachowaniu trzeba poczekać. Nawet bez jąder poziom testosteronu w organizmie jest na wysokim poziomie. Warto wiedzieć, że to właśnie testosteron jest w głównej mierze odpowiedzialny za problemy z zachowaniem, które spowodowane są pobudzeniem długo trzeba czekać, aby zauważyć efekty? Dużo zależy od samego psa i poziomu hormonów, ale twierdzi się, że około 2-3 miesiące. U Leviego było to o wiele szybciej, ale trzeba zwrócić uwagę, że był on wcześniej kastrowany chemicznie, a zabieg miał wykonany pod koniec działania zauważyliśmy jednak zmiany w zachowaniu? Tak i to bardzo duże. Szczerze mówiąc nawet nie spodziewałem się takich rezultatów. Levi był stał się o wiele spokojniejszy, nawet spokojniejszy niż na czipie. Nie ma już żadnych problemów z pobudzeniem – nie zdarzają problemy z apetytem lub zaśnięciem na tle pobudzenia. Nie prowokuje też konfliktów z innymi psami, co wcześniej mu się zdarzało. Trudno to wyjaśnić, bo to są takie detale zazwyczaj. Jednym słowem bym powiedział, że jest bardziej też, że więcej czasu spędza z nami w domu. Wcześniej większość dnia siedział na dworze – eksplorował, patrolował, kopał dziury, a do nas wracał wieczorami. Teraz można powiedzieć, że zrobił się bardziej ”przytulaśny” – częściej nas odwiedza i sprawdza co tam u nas. Częściej również odpoczywa w nie mylić tego z apatią lub brakiem energii. To taki sam psiak jak zawsze, ale jakby chętniejszy do interakcji z nami. Trudno to określić, ale on zawsze był takim naszym szczeniaczkiem, przynajmniej jak mieszkaliśmy w bloku. Jak się wyprowadziliśmy do domu i Levi miał cały ogród do dyspozycji to zrobił się bardzo samodzielny – zakochał się w ogrodzie i spędzał tam tyle czasu ile mógł. Po kastracji jakby bardziej sobie przypomniał, że ogród nigdzie nie ucieknie i warto spędzić więcej czasu z nami. Może tak, a może tylko mi się wydaje :DKastracja psa to na pewno była u nas dobra decyzja i cieszę się, że ją chemiczna vs kastracja tradycyjnaObie metody mają swoje zalety i wady. Mam nadzieję, że ta część pomoże podjąć decyzję. Przede wszystkim kastracja chemiczna to moim zdaniem świetny sposób, aby bez zabiegu chirurgicznego sprawdzić jak nasz pies zachowuje się na niższym poziomie mamy z psem jakieś problemy i myślimy, że to przez pobudzenie oraz hormony, ale nie jesteśmy tego pewni to kastracja chemiczna jest dla nas. Dzięki niej w prosty sposób sprawdzimy czy na mniejszym poziomie testosteronu nasz psiak nie ma już problemów. Jeśli nadal są to znaczy, że kastracja nie jest z drugiej strony po rozmowach z lekarzami zdałem sobie sprawę, że nie jest to rekomendowana opcja, aby trzymać na niej psa całe życie. Podanie czipu powoduje w pierwszej fazie mocny wyskok hormonów, a generalnie takie nagłe wahania nie są wskazane. Ogólnie nie ma badań, które mówiłyby o negatywnych skutkach kastracji chemicznej i jest duża szansa, że takich nie ma. Jednak jest to dość nowa metoda i również uważam, że dla pewności lepiej ograniczyć się do kilku minusów również cena – kastracja chemiczna to koszt ok. 300 zł , a samo podanie czipu trzeba powtarzać co pół roku. Jest to więc na pewno droższa metoda od kastracji tradycyjnej. Kastracja psa to koszt w zależności od wagi psa to 200-500 zł i jest to koszt kastracji tradycyjnej, czyli chirurgicznej na pewno jest ta stabilizacja. Po 2-3 miesiącach poziom hormonów się unormuje. Nie ma wyskoku hormonów, więc nie ma również zmian w zachowaniu. Jednak trzeba mieć świadomość, że zabieg jest nieodwracalny, więc trzeba naprawdę przemyśleć, czy to rozwiązanie dla rada jest więc taka: jeśli jesteśmy zdecydowani na kastrację to najlepiej najpierw zrobić kastrację chemiczną. Jest odwracalna, więc świetnie sprawdzi się na sprawdzenie, jak nasz pies zachowuje się po zmianie hormonów. Jeśli nie widzimy pozytywnego efektu to możemy zrezygnować i pies wróci do stanu ”oryginalnego”. Jeśli widzimy, że jest lepiej to wtedy wykonajmy zabieg chirurgiczny. Tak zrobiliśmy my i jesteśmy psa – podsumowanieMoim zdaniem kastracja psa to nic złego, o ile robimy to w sposób przemyślany i mamy dobre powody. Nie każdy pies musi być kastrowany, ale jak najbardziej jest to wskazane, jeśli mamy konkretne problemy. Jeśli nasz psiak się męczy, bo wszędzie są suczki i pobudzenie to nie ma sensu skazywać go na dyskomfort. Szczególnie, jeśli prowadzi to do problemów kastracja nie powinna być łatwym rozwiązaniem dla leniwych. To nie jest substytut szkolenia i konieczności zapewnienia psu aktywności fizycznej i skrócie: kastracja psa to konkretne rozwiązanie konkretnych problemów. Obserwuj psa, wyciągaj wnioski, dużo czytaj i podejmij dobrą decyzję. Witam, na poczatku, jestem stalym gosciem na forum i bardzo cenie sobie Panstwa porady, za co serdecznie dziekuje. Moj pies ok. 1-2lat (adopciak), wg ksiazeczki zdrowia w sierpniu 2017 mial w schronisku przeprowadzona kastracje. Zauwazylismy, ze czasem jest podniecony i probuje kopulowac z innymi psami. Wiemy, ze nadnercza tez produkuja testosteron i kastracja nie oznacza totalnego braku zainteresowania. Jednak ostatnio gdy lezal na plecach, podekscytowany, zauwazylismu po obu stronach pomiedzy nasada penisa a moszna pojawiaja sie dwie "kuleczki" (przycisk dolaczajacy zdjecie nieaktywny). Moszna jest pusta, zadna blizna nie jest widoczna, a "kuleczki" pojawiaja sie tylko kiedy jest podniecony. Co mamy o tym myslec? Pies jest stale b. pobudzony, lubi zabawy, troche niszczy. Pisalam o nim (i jego mamie) w dlugim watku dot. zachowania. Czytalismy, ze moze to oznaczac, ze nie zeszly mu jadra, wiec jak mogly byc usuniete? To jeszcze b. mlody pies i moze sie to wiazac z wieloma komplikacjami w przyszlosci. Ale czy na pewno zostal wykastrowany, czy powinnismy to sprawdzic? Z gory dziekuje za odpowiedz. Cytat Inicjator dyskusji Opublikowany : 05/01/2018 14:41 Dzień dobry U psa kastrowanego w sierpniu powinna być dostrzegalna blizna w okolicy pomiędzy moszną a prąciem. Imitacja kopulacji oczywiście może również występować u psa kastrowanego, ale obrzmienie opuszek żołędzi raczej nie powinno mieć miejsca. Niestety w schroniskach, przy dużej liczbie zwierząt, zdarzają się pomyłki w dokumentacji i to wcale nie tak rzadko. Myślę, że na wszelki wypadek warto podrążyć temat i zbadać psu poziom testosteronu w surowicy krwi. Ilość testostronu produkowana przez nadnercza jest śladowa, tak więc nie powinno być problemu z oceną wyniku. Można również wykonać badanie usg jamy brzusznej w kierunku poszukiwania jąder. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Magda Zdanowska OdpowiedźCytat Opublikowany : 09/01/2018 06:54 Ta notka powstała w związku z Waszymi licznymi pytaniami o to, jak przebiegała kastracja w przypadku Małego Białego i jak wyglądała opieka po niej. Może taki krótki przewodnik pomoże Wam w decyzji o zabiegu (bądź o jego braku) oraz lepiej przygotuje do samego zabiegu – bo z tego, co wiem, właściciele przeżywają go o wiele bardziej, niż co?Na początku warto dodać, że nie jestem zwolenniczką kastrowania wszystkich samców, które spotykam na drodze. Bo terminu kastracja będę używała tutaj w stosunku do samców – medycznie termin ten ma nieco inne znaczenie niż sterylizacja, ale stereotypowo przyjęło się go do określania zabiegów wykonywanych u samców. Uważam, że kastracja nie jest konieczna (a czasem i możliwa) w kilku przypadkach:gdy pies jest hodowlany – no, to jest oczywiste, ale musiałam to napisać :);gdy względy medyczne na to nie pozwalają – niekiedy sam zabieg i utrata hormonów mogą zaburzyć pracę organizmu na tyle, że pogorszą stan ogólny psa, ale są to przypadki naprawdę bardzo rzadkie;gdy pies jest dopilnowany ORAZ nie ma problemów z zachowaniem, wynikających z jego płci, czyli: nie kryje wszystkiego na drodze, nie ucieka z powodu cieczek, jest posłuszny nawet przy suce, która ma cieczkę, a dodatkowo ma bardzo odpowiedzialnego ile dwa pierwsze przypadki są oczywiste, to rozwinę ten trzeci. Nie chodzi mi tutaj o ludzi ze ślepym przekonaniem o swoim doskonałym panowaniu nad psem, podczas gdy prawda jest inna. Nie chodzi mi też o ludzi, którym się wydaje, że jeśli zostawią psa na podwórku, to nic się zdarzyć nie może – owszem, może, widziałam nawet psa, który krył… przez płot! Uważam, że stres i pobudzenie związane z tym, że pies chce kryć, a nie może, to odczucia tak niepożądane dla właściciela, jak i niezdrowe dla psa. Piszę o tym, bo nie wszystkie psy takie pobudzenie osiągają: u niektórych owszem, widać, ze „coś” jest na rzeczy, ale słuchają się, nie wariują. Inne – wyją pod drzwiami, drapią w ściany, robią podkopy pod płotami, atakują inne psy, przeskakują ogrodzenia, kryją WSZYSTKO (ludzi, psy, koty, maskotki, koce, drzewa…) i zostawiają po tym kryciu nieprzyjemne ślady, które człowiek musi sprzątnąć. Dlatego, jeśli człowiek psa dopilnować nie chce czy nie potrafi – i mowa tu o stanie rzeczywistym, nie pobożnych marzeniach – pies się dodatkowo męczy, co widać, a człowiek nie jest w stanie nad nim zapanować (i znów: bądź nie chce), to kastracja jest a agresja To jest gorący temat – kastracja i agresja. Jeszcze kilka lat temu, a teraz pewnie też, większość behawiorystów z bożej łaski będzie zalecało przy problemach z agresją natychmiastową kastrację psa. Nawet bez obejrzenia psa, jakby istniał nieunikniony łańcuch przyczynowo-skutkowy, związany ze słowem „agresja”, a kończący się na słowie „kastracja”. Otóż NIE. W wielu przypadkach, u młodych samców, kastracja jest jednym z czynników, które mogą pomóc w ogarnięciu problemów z agresją – podstawą jednak jest praca z psem. W przypadku psów dorosłych, które problemy z agresją przejawiają dłuższy czas, kastracja rzadko kiedy daje widoczne rezultaty, ale może pomóc w ogarnięciu psa pod innymi względami, o których pisałam wyżej – o ile istnieją w ogóle jakiekolwiek oznaki związania agresji z faktem, że pies jest płodny. Często bowiem agresja to ciąg zachowań wyuczonych przez psa, i kastracja może średnio pomóc. Co więcej, trzeba liczyć się z tym, że jakiekolwiek pozytywne (i negatywne) skutki kastracji będą na ogół w pełni widoczne dopiero po ok. pół roku od zabiegu, bo tyle trwa wyciszenie organizmu. Spotkałam się natomiast z poglądem, który znajduje uzasadnienie w tym, co widzę i w przypadkach, o których czytałam, że kastracja w przypadku psów nie wykazujących problemów na tle płciowym, a posiadających objawy agresji lękowej – może być pewnym utrudnieniem w pracy nad problemem. Co więcej, znam realne przypadki suk, które po sterylizacji stały się bardzo pewne siebie i wykazywały zachowania, nad którymi dla bezpieczeństwa otoczenia trzeba było zapanować. I obsikiwały drzewka wyżej niż większe od nich, pełnojajeczne samce ;)*Kiedy kastrować psa?Warto jednak, jeśli ktoś zdecyduje się na kastrację, przeprowadzić ją w konkretnym wieku. U psów ras miniaturowych rozwój jest dość krótki, i psy kilkunastomiesięczne można już kastrować, o ile oczywiście weterynarz (dobry weterynarz!) na to pozwoli. Psy ras dużych, olbrzymich – dorastają o wiele później, dlatego i kastracja stosownie się opóźnia, bo zbyt wczesna może spowodować zaburzenia procesu wzrostu psa. Istnieje również opinia, że samiec wykastrowany młodo nie zbuduje odpowiedniej tkanki mięśniowej. Jest to prawda połowiczna – nie powinno kastrować się zbyt wcześnie psów tych ras, u których tkanka mięśniowa faktycznie docelowo ma być bardzo widoczna, np. staffików, amstaffów. W przypadku np. labradora trudno mówić o jakiekolwiek tkance mięśniowej, która miałaby być widocznie zabieguKoszt zabiegu to coś, o co pytacie bardzo często. A ja nigdy nie odpowiem Wam konkretnie, bo co gabinet weterynaryjny, to inna cena. Pytacie też o wybór weterynarza – czy warto iść do innego, niż ten, u którego zwykle chodzicie w kwestiach psiej profilaktyki. Z mojego doświadczenia: warto. Zwłaszcza jeśli jest u Was w okolicy weterynarz, którego wszyscy chwalą, który stosuje nowsze i mniej inwazyjne metody i znieczulenia, i przeprowadzania zabiegu. Koszt zabiegu waha się właściwie od 80 zł do nawet 500 zł(!), w niektórych klinikach w dużych miastach. Ta druga kwota wg mnie wzięła się po prostu z kosmosu i nie wiem, za co tyle należałoby zapłacić. My zapłaciliśmy ok. 140 zł za zabieg (2011), antybiotyk w zestawie po zabiegu oraz kołnierz, zabezpieczający psa przed wylizywaniem rany. Warto dodać, że koszt zabiegu zależy również od badań, które przeprowadzacie przed nim – o tym za zabiegiemJeśli więc zdecydowaliśmy się na kastrację, musimy przygotować siebie – i psa – do zabiegu. Kilka kwestii: przygotowanie samca jest o wiele prostsze niż suki, ponieważ u samca jest to krótki zabieg, a u suki zazwyczaj jednak operacja wymagająca adekwatnie dłuższej rekonwalescencji. Również łatwiej jest się umówić na kastrację psa – w przypadku suczki trzeba odczekać konkretny czas po cieczce, a u psa umawiamy się wtedy, kiedy nam pasuje, o ile nie zgrywa się to z innymi zabiegami, podawaniem leków, odrobaczenia czy szczepień – wówczas musimy coś przesunąć, bo odporność po zabiegu spada i na psa trzeba nieco bardziej uważać. Przed zabiegiem zaleca się również wykonanie badań – jakich, to zależy od psa. Według wielu weterynarzy, z którymi rozmawiałam, u psów małych i średnich, w młodym wieku, bez historii chorób i zdrowych osłuchowo nie jest konieczne przeprowadzenie specjalnych badań krwi czy serca – choć oczywiście można je zrobić, dla swojego spokoju. Reszta psów – miniaturowe, duże, olbrzymie, niektóre konkretne rasy, psy starsze, z historią chorób czy chore przewlekle, warto dodatkowo przebadać w ramach standardowych badań krwi oraz badania pracy serca. To ostatnie jest potrzebne przy dobieraniu narkozy, ponieważ psy np. z zaburzeniami pracy serca czy zapadaniem tchawicy mają zabiegi przeprowadzone w warunkach zwiększonej uwagi, z narkozą wziewną, zwykle nieco droższą. Jeśli wet pyta, którą narkozę preferujemy dla psa – narkoza wziewna łatwiej usuwa się z organizmu i jest ogólnie mniej inwazyjna, niż standardowa, choć i ta standardowa przy zdrowym psie nie będzie ogromnym obciążeniem. Oczywiście, zawsze należy uważać na indywidualną reakcję organizmu – ale przypadki, że coś jest nie tak, zdarzają się rzadko przy spojrzeniu na ogólną populację psów. Bezpośrednio przed zabiegiem – u nas były to 24 godziny – psu nie należy podawać jedzenia (przy czym ostatni posiłek powinien być półpłynny), a 12 godzin przed również wody. Zapobiega to możliwości wystąpienia wymiotów podczas działania narkozy, a także trudnościom w działaniu narkozy. Ta jest podawana psu według wskazań wagowych – pies powinien być więc przed podaniem narkozy zbadany osłuchowo (serce), palpacyjnie (brzuch, węzły chłonne), a także zazwyczaj narkozę dostaje przy właścicielu, aby mógł się wyciszyć bez nerwowych sytuacji. Potem zabierany jest na zabieg, który trwa – różnie. U nas było to ok. kwadransa, kiedy ja odebrałam (ze stanem przedzawałowym, że coś się stało) telefon od weterynarza, że już po zabiegu i wszystko przebiegło bez komplikacji, a pies jest wybudzany. Warto odebrać psa wybudzonego, bo zapobiega to rozmaitym problemom – że wystąpią powikłania oddechowe czy pracy serca, a obok nie będzie weterynarza. Wybudzenie zależy od dawki narkozy, u nas po półtorej godziny pies był do odebrania, słaniający się, ale merdający i różne formy przeprowadzania zabiegu kastracji. My akurat mieliśmy szczęście, że zabieg przeprowadzany był bezszwowo – nie trzeba było dodatkowo jeździć do weterynarza na ściąganie szwów. Worek mosznowy był pozostawiony na miejscu, po kilkunastu tygodniach po prostu się sam wchłonął i zmniejszył. Inną formą przeprowadzania zabiegu jest pozostawienie worka mosznowego, ale zabezpieczenie cięcia szwami – zwykle, gdy jest większe i w poprzek mocno wówczas opuchniętego worka. Jeszcze inna forma to usuwanie wszystkiego – jąder wraz z workiem mosznowym – ale na szczęście od tej formy się odchodzi, bo była zupełnie niepotrzebnym przedłużaniem rekonwalescencji i cięciem zbyt dużego zabieguPo zabiegu psa nie karmimy ani nie dajemy mu pić. Najlepiej jest go popilnować przez pierwszy dzień, kiedy narkoza jest metabolizowana. Tutaj bardzo pomogła nam klatka kennelowa – pies dostał podkład podobny do tego, którego używa się przy nauce czystości u szczeniąt, został obłożony ręcznikami i kocami, aby się nie wychłodził, i odsypiał. Podkład może się przydać, bo pies po zabiegu może popuścić mocz – u nas to się nie zdarzyło, a ok. 6 godzin po zabiegu wynieśliśmy psa na siku na dwór i wnieśliśmy z powrotem do wypytać weterynarza, kiedy możemy psu podawać pierwszą wodę i w jakiej ilości, a kiedy przyjdzie pora na posiłek. Zazwyczaj wodę podaje się najpierw, około 6-8 godzin po zabiegu, w bardzo niewielkiej ilości – i po godzinie powtarza się to, jeśli pies nie wymiotuje. Posiłki różnie – półpłynne podawane są od 12 do 24 godzin po zabiegu, zależnie od użytej narkozy i stanu znów zależy od rodzaju wykonanej kastracji i… od psa. Niektóre psy „użalają się” nad sobą, piszczą, panikują, polegują – wszystko, gdy obok jest właściciel, bo pod jego nieobecność próbują wskoczyć WSZĘDZIE, zjeść WSZYSTKO i koniecznie rozlizać to, co mu ostatnio zrobiono w okolicach ogona. W naszym przypadku, przy kastracji bezszwowej, pies przez pierwszy dzień był pod ścisłą kontrolą, drugiego i trzeciego miał ograniczony ruch oraz kołnierz na szyi, gdy nikt go nie mógł pilnować. Potem zostawał bez kołnierza, bo ranka się właściwie zasklepiła (goi się w końcu jak na psie), a weterynarz powiedział, że umiarkowane lizanie nie zaszkodzi. I faktycznie – nie zaszkodziło. Po tygodniu został strupek, po dwóch nie było już nic, a worek zaczął się wchłaniać. Zero opuchlizny, wysięków, zaczerwienienia. Ruch jednak ograniczaliśmy w miarę rozsądku nieco dłużej, aby pies, biegając z innymi czworonogami czy po jakichś krzakach, przypadkowo nie uszkodził gojącej się rany.* Warto dodać, że badań na temat powiązania kastracji z zachowaniem jest coraz więcej – i coraz mniej zarazem. Aby były wiarygodne, trzeba by przeprowadzać je w konkretnych warunkach i na określonych grupach czworonogów, wykluczając przy tym czynnik ludzki albo go optymalizując dla każdego przypadku. Z tego powodu w notce opieram się przede wszystkim na doświadczeniach swoich oraz przyjaciół i znajomych, który nie tylko zajmują się psami domnymi i bezdomnymi, ale również interesują się sprawami behawioryzmu, niekoniecznie tylko w formie kursów korespondencyjnych o szkoleniu autorze PaulinaGłównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.

czy po kastracji pies przestanie uciekać